Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2025

Polska w czarnej dupie – podatki, sąsiedzi i rakiety nad głową

Drogi Czytelniku, patrzę na to wszystko i mam wrażenie, że Polska znalazła się w sytuacji bez wyjścia. To już nawet nie jest chaos – to jest jedno wielkie gówno, w którym toniemy po szyję. Każdy dzień przynosi nową historię, nowy skandal, nową obietnicę bez pokrycia. I za każdym razem wychodzi na to samo: Polska nie ma żadnej wizji, żadnego planu, żadnej siły. Popatrz na gospodarkę. Miało być pięknie – kwota wolna 60 tysięcy, koniec podatku Belki, proste zasady. Tusk obiecywał cuda, a dziś? Ewa Zajączkowska słusznie wylicza, co naprawdę dostajemy: podwyżki akcyzy, nowe podatki, opłaty od wszystkiego, co tylko się da opodatkować. Nawet od smartfonów i tabletów. Do tego jeszcze większy podatek od nieruchomości. To jest zwykłe łupienie ludzi na każdym kroku. Kasa jest potrzebna, bo państwo tonie w długu, ale zamiast ciąć wydatki czy wreszcie zbudować normalny system, najłatwiej sięgnąć do kieszeni obywatela. Obietnice wyborcze? A kogo to obchodzi, przecież frajer zapomni, a budżet musi s...

Polska polityka w trybie rozjazdu – Nawrocki, Tusk, dron w kukurydzy i miliardy w KPO

Dawno nic nie pisałem, wakacje, roboty sporo, ale tyle się wydarzyło od zaprzysiężenia Karola Nawrockiego, że aż głupio siedzieć cicho. A dzieje się, oj dzieje… tylko nie zawsze tam, gdzie powinno. Nowy prezydent wszedł na scenę z impetem – objazdy po Polsce, wielkie zapowiedzi, Rada ds. Naprawy Ustroju i wizja nowej konstytucji. Do tego kilka szybkich ustaw – podniesienie progu podatkowego, zakaz sprzedaży ziemi cudzoziemcom, poparcie dla CPK. Fajnie brzmi, ale bardziej to pachnie kampanią wyborczą na 2030 niż realnym planem państwa. Od razu też pojawił się zgrzyt – kto tak naprawdę reprezentuje Polskę? Bo tu premier Tusk chce brylować na salonach, a tu nagle w telekonferencji z Trumpem to Nawrocki siedzi, a nie Donald. I zaczęło się przerzucanie szmatą po boisku. Aż miło popatrzeć, gdy jeden drugiemu podstawia nogę. A propos nóg – Polska się nie potknęła, tylko wywaliła jak długi. Spotkanie w Białym Domu, Trump, Zełenski, cała europejska śmietanka… i co? Polaków nie było. Zero. Na...

Duda - koniec kadencji

Drogi Czytelniku, Nie chcę dziś moralizować, punktować ani wykładać historii politycznej Polski. Chcę po prostu powiedzieć Ci, jak ja widzę naszych prezydentów od 1990 roku. Bez ściemy, bez patosu, bez PR-owego bełkotu. Bo urząd prezydenta Rzeczypospolitej to nie tylko podpisywanie ustaw i ładne przemówienia. To test charakteru. I dziś, gdy Andrzej Duda kończy swoją drugą kadencję, warto spojrzeć na całą galerię twarzy, które przez ostatnie 35 lat mieszkały w Pałacu. Lech Wałęsa – prosty chłop z wielką historią, który nie ogarniał rzeczywistości. Jechał na legendzie Solidarności, ale nie miał narzędzi, by skutecznie rządzić. Konfliktował się z każdym – premierami, ministrami, mediami. Miał intuicję, ale nie miał wizji. Chciał dobrze, ale to go przerosło. Wyszło jak wyszło – chaos, kłótnie i coraz bardziej nerwowe ruchy. Symbol, ale nie przywódca. Aleksander Kwaśniewski – młody, wykształcony, pewny siebie. Miał szczęście – jego kadencje przypadły na spokojniejsze czasy. Polska była już ...