Duda - koniec kadencji
Drogi Czytelniku, Nie chcę dziś moralizować, punktować ani wykładać historii politycznej Polski. Chcę po prostu powiedzieć Ci, jak ja widzę naszych prezydentów od 1990 roku. Bez ściemy, bez patosu, bez PR-owego bełkotu. Bo urząd prezydenta Rzeczypospolitej to nie tylko podpisywanie ustaw i ładne przemówienia. To test charakteru. I dziś, gdy Andrzej Duda kończy swoją drugą kadencję, warto spojrzeć na całą galerię twarzy, które przez ostatnie 35 lat mieszkały w Pałacu. Lech Wałęsa – prosty chłop z wielką historią, który nie ogarniał rzeczywistości. Jechał na legendzie Solidarności, ale nie miał narzędzi, by skutecznie rządzić. Konfliktował się z każdym – premierami, ministrami, mediami. Miał intuicję, ale nie miał wizji. Chciał dobrze, ale to go przerosło. Wyszło jak wyszło – chaos, kłótnie i coraz bardziej nerwowe ruchy. Symbol, ale nie przywódca. Aleksander Kwaśniewski – młody, wykształcony, pewny siebie. Miał szczęście – jego kadencje przypadły na spokojniejsze czasy. Polska była już ...