Polacy – naród, który sam się wjebał w bagno
Drogi Czytelniku,
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak to możliwe, że Polacy – naród, który przez wieki walczył o przetrwanie, który potrafił podnieść się po zaborach, wojnach i komunizmie – dziś z własnej woli tapla się w politycznym gównie i jeszcze twierdzi, że mu tu ciepło i wygodnie?
No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że od dwóch dekad wybieramy te same pierdolone partie, te same mordy, te same obietnice, które kończą się wielkim nic? I nie, nie chodzi nawet o to, że to PO jest złe albo PiS jest zły. Chodzi o to, że ludzie nie szukają niczego nowego, nie wymagają od polityków niczego poza tym, żeby „ci drudzy nie rządzili”. To jest nasze jebane przekleństwo. Głosowanie ze strachu, a nie z przekonania.
Bo przecież jak nie PiS, to PO, jak nie PO, to PiS. No kurwa, serio? Jak można być takim politycznym amebą i nie widzieć, że to jedna i ta sama gra, tylko inne gęby przed kamerami? Przecież od 20 lat scena polityczna wygląda jak mecz dwóch drużyn złożonych z kalek, które nie potrafią kopnąć piłki, ale mają miliony kibiców, którzy się o nich zabijają. Kurwa, czy my jesteśmy aż takimi idiotami?
Jest jeszcze coś, co mnie rozpieprza totalnie. Polak, zamiast się zastanowić, jak coś naprawić, woli się napierdalać z innym Polakiem. Wieczna wojna domowa, tylko zamiast karabinów są komentarze na Facebooku.
Nie masz lewackich poglądów? Jesteś faszystą. Nie lubisz PiSu? Jesteś tępy „leming”. Krytykujesz Unię Europejską? Ruski agent. Mówisz, że USA nas robi w chuja? Zdrajca, wracaj na Wschód. Podoba ci się polska historia i tradycja? Niebezpieczny nacjonalista. Nie podoba ci się polska historia i tradycja? Jebany zdrajca i folksdojcz.
I tak w kółko. Nie ma rozmowy, nie ma argumentów. Jest tylko napierdalanka. Ludzie już nawet nie potrafią mieć własnych poglądów, tylko muszą się przypisać do jakiegoś obozu, bo inaczej są „nikim”. Tylko że jedyne, co ci polityczni debile osiągają, to napychanie kieszeni tym samym skurwysynom, którzy siedzą w sejmowych ławach od 20 lat i mają nas totalnie w dupie.
A teraz najlepsze: Polacy sami sobie robią najgorzej. To nie Niemcy, nie Żydzi, nie Rosjanie, nie Amerykanie – tylko my sami traktujemy się jak gówno.
Jak ktoś odnosi sukces, to zamiast go wspierać, to „pewnie się dorobił na wałkach”. Jak ktoś chce zmienić coś w polityce, to „na pewno chce się dorwać do koryta”. Jak ktoś robi biznes, to „frajer, bo trzeba kombinować, a nie uczciwie harować”.
Gdybyśmy mieli chociaż odrobinę solidarności narodowej, to dawno byśmy byli potęgą gospodarczą. Ale nie – lepiej sobie rzucać kłody pod nogi i żyć w permanentnym pierdolniku.
I wiesz, co jest najgorsze? Że większość ludzi nawet nie chce tego zmienić. Bo łatwiej jest siedzieć w tym szambie, narzekać na podatki, na polityków, na życie – ale jak przychodzą wybory, to i tak zagłosować na tych samych pierdolonych cwaniaków, co zawsze. A potem płakać przez kolejne cztery lata.
Drogi Czytelniku, w tym miejscu powinienem dać jakieś pozytywne przesłanie. Jakiś optymistyczny wniosek, że „możemy coś zmienić”. Ale nie, nie mogę. Bo czy my w ogóle tego chcemy?
Czy Polak naprawdę chce coś zmienić, czy woli siedzieć w tym politycznym gównie, w którym jest od lat, i obwiniać wszystkich dookoła, tylko nie siebie?
Nie wiem. Ale wiem jedno: dopóki ludzie nie przestaną być mentalnymi niewolnikami PiSu i PO, dopóty ten kraj będzie wyglądał dokładnie tak, jak wygląda.
I jeśli to komuś pasuje – to gratuluję, nie mamy już nawet szamba. Mamy płynne gówno, w którym Polacy czują się jak w domu.
Komentarze
Prześlij komentarz