Polska 2025: Demokracja? Nie. Idiokracja i Hejtokracja.

Drogi Czytelniku,

Jeśli myślisz, że Polska jest demokratycznym, wolnym krajem, to nie, niestety. Jesteś w grubym błędzie. Bo to, co mamy w Polsce, to nie demokracja. To burdel, cyrk i rynsztok w jednym.

Wiesz, co to jest idiokracja? To kraj, w którym debile rządzą innymi debilami, a wszystko sprowadza się do tego, kto ma lepszą propagandę w mediach i na TikToku. 

A może słyszałeś o nowym pojęciu pojawiającym się w przestrzeni społecznej - hejtokracja? To rzeczywistość, w której wybory wygrywa nie ten, kto ma najlepsze pomysły, tylko ten, którego mniej nienawidzimy. W skrócie: nie głosujesz „za”, tylko „przeciw”. 

Tak, Drogi Czytelniku, to jest definicja polskiej polityki - hejtokracja i idiokracja.

I to jest właśnie problem. Nikt tu nie wybiera najlepszego, tylko „mniejsze zło”. Liczy się tylko to, kto komu bardziej dojebał. Polacy nie głosują, bo ktoś ma realne rozwiązania. Polacy głosują, bo chcą zobaczyć, jak ten drugi dostaje po mordzie.

To wszystko efekt dekad wygody i głupoty. Przez lata uczono nas, że patriotyzm to obciach, że duma narodowa to faszyzm, a jak śpiewasz hymn w szkole, to jesteś śmieszny. Całe pokolenia wychowały się w mentalności „chuj, jakoś to będzie”. Nie szanujemy własnej historii, własnych bohaterów, własnej kultury. Nie potrafimy się dogadać nawet w najprostszych sprawach – wszystko jest powodem do wojny.

Elity? Nie ma. Są polityczne marionetki, celebryci i influencerzy, którzy mówią ci, co masz myśleć. Jak ktoś myśli inaczej, to trzeba go obśmiać, zmieszać z błotem, wykasować z życia. Więc wszyscy siedzą cicho i boją się mówić, co naprawdę myślą.

Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że ten system działa. Wystarczy spojrzeć na wybory z 2023 roku. PiS zdobyło najwięcej głosów. Ale co z tego? Do rządzenia wystarczyło, że do kupy zebrało się kilka partii, które łączyło tylko jedno: dorwać się do władzy i wywalić przeciwnika. Nie ważne, kto miał poparcie. Nie ważne, czego chciała większość. Nie ważne, czy programy się zgadzają. Ważne, żeby przejąć kontrolę.

I tak wygląda Polska. Władza nie jest w rękach ludzi. Władza jest w rękach układów, klik i medialnej manipulacji. A ty, Drogi Czytelniku, jesteś tylko biernym widzem tego cyrku.

Nie ma co się oszukiwać. Polacy nie zasługują na demokrację. Nie chcą decydować. Nie chcą referendum. Nie chcą prawdy. Chcą świętego spokoju, pełnej lodówki, piątku po pracy i scrollowania memów. Chcą tylko jednego: żeby sąsiad miał gorzej.

Mówisz o patriotyzmie? „Faszyzm!”
Chcesz referendum? „Po co, przecież politycy wiedzą lepiej”
Pytasz, gdzie idą nasze pieniądze? „Eee tam, wszyscy kradną”

To co, może nowy rozbiór? Może faktycznie Polska musi upaść, żebyśmy się obudzili? Może dopiero wtedy, jak stracimy wszystko, jak znowu ktoś nami zacznie rządzić, zrozumiemy, co spieprzyliśmy?

Zresztą, co tu dużo mówić. Polska to już nie kraj. Polska to mem.

Głosujesz, ale nie czytasz programów wyborczych, bo przecież „wszyscy kradną”.
Oglądasz telewizję, ale nie wierzysz politykom, a i tak idziesz zagłosować na tych, których ci podsunęli.
Wkurwiasz się na wysokie ceny, ale cieszysz się, że ktoś inny też ma drogo.
Nienawidzisz polityków, ale chcesz, żeby twój syn „załatwił sobie robotę u wójta”.
Narzekasz na komunę, ale jakby dali mieszkania za darmo, to pierwszy byś się ustawił w kolejce.
Masz dość kłótni o politykę, ale co wieczór sprawdzasz, co nowego „ci drudzy” odpierdolili.
Marzysz o wielkiej Polsce, ale nie znasz historii i śmieszy cię patriotyzm.
Wierzysz, że Polska to wolny kraj, ale boisz się powiedzieć głośno, co myślisz, bo zaraz ktoś cię zgłosi za „mowę nienawiści”.

I tak to wygląda. Nie rządzi prezydent. Nie rządzi premier. Nie rządzi parlament. Rządzi telewizor, social media i najgorsze emocje. Dopóki to się nie zmieni, nic się nie zmieni.

I wiesz co? Może i dobrze. Bo historia działa cyklicznie. To pokolenie się skończy, a kolejne będzie szukało prawdy.
Tylko wtedy może się okazać, że Polski już nie ma.

I niech to będzie ich problem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Plan ogólny - wiedza dla nie mających czasu na takie rzeczy

WOŚP na rozdrożu: od jednoczącej idei do podziałów

Najbardziej niedoceniany kandydat tych wyborów