Wyjście w UE

 Drogi Czytelniku,

Podobno wyjście jest zawsze trudniejsze niż wejście.

Z Unią Europejską jest podobnie. Pamiętasz, jak wchodziliśmy? Flagi, koncerty, przemówienia, obietnice, że “teraz to już będzie jak na Zachodzie”. Minęło dwadzieścia lat, a my dalej czekamy, aż ktoś przyjdzie, da dotację, zrobi za nas porządek, a my jakoś przetrwamy.

Tylko że nie przetrwamy w nieskończoność.

Nie piszę tego, żeby cię straszyć, że jutro trzeba wychodzić z Unii. Piszę, bo Polska nawet nie ma planu, jak to zrobić z głową, jeśli kiedykolwiek zajdzie taka potrzeba. A państwo, które nie ma planu B, nie jest poważnym państwem.

Tusk ci tego planu nie zrobi. Kaczyński też nie zrobił. Bo oni nie myślą o tym, co będzie za 20 lat. Myślą tylko o tym, jak wygrać kolejne wybory i jak wkręcić nas w kolejne wojny plemienne, żebyś się zajął kłótnią z sąsiadem, zamiast patrzeć, co robią z tym krajem.

A mnie interesuje, żebyśmy mieli wybór.

Nie po to, żeby wyjść jutro. Ale po to, żeby kiedyś móc powiedzieć: „Dziękujemy, teraz idziemy swoją drogą” – bez strachu, bez chaosu, bez błagania o pozwolenie.

No to jaki jest plan?

Żeby Polska mogła wyjść z UE z głową, jeśli zajdzie taka potrzeba, musi najpierw wziąć się za robotę:

Energia – atom, biogaz, modernizacja węgla, magazyny ropy i gazu.
Rolnictwo i przemysł – przetwórstwo, spółdzielnie, eksport gotowych produktów, a nie surowców.
Bankowość i finanse – Państwowy Bank Obywatelski, silny BGK, rezerwy walutowe.
Armia – modernizacja i polski przemysł zbrojeniowy.
Społeczeństwo – edukacja, świadomość, jak wygląda prawdziwy bilans zysków i strat w UE.
Dyplomacja i region – Trójmorze, rynki poza UE, własne kontakty i sojusze.
Plan B – umowy handlowe poza UE, analizy, symulacje, prawne przygotowanie państwa.

A co, jeśli UE się wkurzy?

Drogi Czytelniku, UE może w każdej chwili:
– wstrzymać fundusze,
– nałożyć kary,
– utrudniać handel,
– wywierać presję polityczną i medialną.

Dlatego nie możemy wychodzić na hura, bo skończy się biedą i chaosem. Trzeba działać mądrze i cierpliwie, bo UE może zareagować natychmiast, a my potrzebujemy lat, żeby być gotowi.

Dlaczego o tym piszę?

Bo chcę, żeby Polska miała wybór.

Żebyś Ty miał wybór.

Żebyśmy nie żyli w strachu, że bez Unii zginiemy, tylko wiedzieli, że z Unią czy bez niej, Polska sobie poradzi, jeśli będzie przygotowana.

Bo państwo, które potrafi wejść, musi też umieć wyjść, jeśli przyjdzie taka potrzeba.

Jeśli uważasz, że warto, daj znać, podaj dalej, albo przemyśl to przy porannej kawie.

Bo Polska ma działać, nie przekonywać.

W kolejnym wpisie opowiem Ci, jak wyglądałby szczegółowy plan przygotowania Polski do takiego wyjścia – krok po kroku, konkretnie, bez politycznych sloganów. Pokażę Ci też, co Polska może zyskać, a co stracić, jeśli kiedyś podejmie taką decyzję.

Jeśli Cię to ciekawi, zaglądaj tu wkrótce.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Plan ogólny - wiedza dla nie mających czasu na takie rzeczy

WOŚP na rozdrożu: od jednoczącej idei do podziałów

Najbardziej niedoceniany kandydat tych wyborów