Wotum zaufania a wotum nieufności - ściąga dla niewtajemniczonych
Drogi Czytelniku , polityka to czasem jak toksyczny związek. Rząd przychodzi do Sejmu i pyta: „Czy mnie jeszcze kochacie?” A Sejm wtedy albo mówi: Tak, kochamy, rządź dalej” albo: „Nie, spadaj, mamy kogoś lepszego”. I właśnie to nazywa się wotum zaufania albo wotum nieufności . Brzmi groźnie, ale to nic innego jak polityczne „lubię – nie lubię” z ustawą w tle. Wotum zaufania – rząd się pyta: „Jestem okej?” Premier wychodzi na mównicę i mówi: „Sprawdźmy, czy jeszcze mnie popieracie.” Jak 231 posłów powie „tak” – gra muzyka, rząd działa dalej. Jak powiedzą „nie” – no to papa, trzeba szukać nowego rządu albo robić nowe wybory. Czyli: „To koniec, wyprowadzaj się z urzędu.” Wotum nieufności – Sejm mówi: „Już cię nie lubimy.” Tu role się odwracają. To posłowie mówią: „Ej, ten rząd (albo ten minister) to porażka, trzeba go wywalić.” Ale nie tak hop-siup. Trzeba mieć większość głosów – czyli znowu 231. I teraz uwaga: Jeśli chodzi tylko o ministra – można go po prostu wywal...