Posty

Wotum zaufania a wotum nieufności - ściąga dla niewtajemniczonych

Drogi Czytelniku , polityka to czasem jak toksyczny związek. Rząd przychodzi do Sejmu i pyta: „Czy mnie jeszcze kochacie?” A Sejm wtedy albo mówi: Tak, kochamy, rządź dalej” albo: „Nie, spadaj, mamy kogoś lepszego”. I właśnie to nazywa się wotum zaufania albo wotum nieufności . Brzmi groźnie, ale to nic innego jak polityczne „lubię – nie lubię” z ustawą w tle. Wotum zaufania – rząd się pyta: „Jestem okej?” Premier wychodzi na mównicę i mówi: „Sprawdźmy, czy jeszcze mnie popieracie.” Jak 231 posłów powie „tak” – gra muzyka, rząd działa dalej. Jak powiedzą „nie” – no to papa, trzeba szukać nowego rządu albo robić nowe wybory. Czyli: „To koniec, wyprowadzaj się z urzędu.”  Wotum nieufności – Sejm mówi: „Już cię nie lubimy.” Tu role się odwracają. To posłowie mówią: „Ej, ten rząd (albo ten minister) to porażka, trzeba go wywalić.” Ale nie tak hop-siup. Trzeba mieć większość głosów – czyli znowu 231. I teraz uwaga: Jeśli chodzi tylko o ministra – można go po prostu wywal...

Wybory, wybory i.... po balu Panie Rafale

Drogi Czytelniku, Za nami długa kampania wyborcza, która formalnie ruszyła pod koniec sierpnia 2024 roku, a rozpoczął ją Sławomir Mentzen. Z każdym kolejnym tygodniem przybywało spotkań, deklaracji, filmików i domysłów. Atmosfera się zagęszczała, a kraj – jak zwykle – dzielił się na obozy. Na szczęście to już koniec. Wybory wygrał Karol Nawrocki. Czy to dobrze? Zobaczymy. Czas więc na podsumowanie. Nie tyle wyników, co tego, czego doświadczyliśmy jako obywatele. Bo te wybory – podobnie jak kampania w 2023 roku – pokazały, że polityka w Polsce to teatr. Tani, plastikowy teatr. Zamiast konkretów – festiwal obietnic i sloganów. Kandydaci mówili nie jako przyszli prezydenci, ale jako liderzy partii przed wyborami 2027. Obiecywali wszystko, choć prezydent ma bardzo ograniczone kompetencje. A czego nie usłyszeliśmy? Nic o rolnictwie, choć protesty trwały miesiącami. Zero regionalnego podejścia, zero konkretów. Milczenie o odejściu doświadczonych wojskowych, funkcjonariuszy, których ...

Nie głosuję przeciw. Głosuję świadomie.

Drogi Czytelniku, przed nami druga tura wyborów prezydenckich. W pierwszej mówiłem jasno – idź i zagłosuj na kandydata, który jest Ci najbliższy światopoglądowo. Dzisiaj sprawa wygląda inaczej. Zostało dwóch. I choć wielu mówi: „zostało tylko zło i mniejsze zło” – ja patrzę na to inaczej. To już nie chodzi o nazwisko. Bo prezydent, jakkolwiek by się nie nazywał, i tak będzie wykonywał linię partii. Pytanie jest inne: w jakim kierunku ma pójść Polska? Czy chcemy Polski suwerennej – która sama decyduje o sobie, potrafi się postawić, bronić swojej konstytucji, prawa, własnych interesów? Czy chcemy Polski coraz mocniej zintegrowanej z Unią Europejską, która w zamian za dotacje i grzeczne poklepywanie po plecach, będzie wdrażała wszystko, co przyjdzie z Brukseli – niezależnie od tego, czy to dobre, czy złe? Dla mnie wybór jest jasny. Nie głosuję „na obywatelskiego kandydata”. Nie głosuję „przeciwko”. Nie głosuję „bo inni tak robią”. Głosuję, bo wierzę, że Polska potrzebuje dziś twardego krę...

Zawód po polsku, czyli dać Polakom głosować...

  UWAGA: To będzie ostry tekst. Bez filtrów. Bez cenzury. Jeśli nie jesteś gotowy, żeby poczuć się dotknięty, obrażony, zirytowany albo wkurzony – nie czytaj. Serio. To nie jest wpis dla wrażliwych ani dla tych, którzy chcą tylko poklepywania po plecach. To będzie w twarz. Bo czasem inaczej się nie da. Drogi Czytelniku, Nie wiem, czy też masz takie poczucie, ale coś tu się ewidentnie nie spina. Mieliśmy trzynaście nazwisk na karcie wyborczej. Trzynaście. I co? I tak skończyło się na tym, że do drugiej tury weszli ci, których już doskonale znamy. Nie, że lubimy. Znamy. Platforma kontra PiS, Trzaskowski kontra Nawrocki. Kolejna odsłona tego samego serialu, który już nikogo nie bawi, ale wszyscy i tak oglądamy, bo „co innego mamy robić?”. I niby można było inaczej, ale nie. Bo społeczeństwo znowu zrobiło to, co zawsze – kliknęło „lubię to” pod znanym logo, a nie przeczytało, co jest w środku. Ale zostawmy na chwilę ten główny teatr i spójrzmy gdzie indziej. Na kogoś, kto w tym całym...

Debata, debata i po debatach...

 Drogi Czytelniku, Za nami fala debat prezydenckich. Po raz pierwszy od dawna zobaczyliśmy w jednym miejscu niemal wszystkich kandydatów – i nie ukrywam, to było potrzebne. Bo dopiero w tych starciach można było ocenić nie nazwiska, a ludzi, programy i autentyczność. A efekt? Taki, że oficjalne sondaże zupełnie nie odpowiadają temu, co czuć wśród ludzi. Niektóre nazwiska zaczęły znów przyciągać uwagę, inne zyskały pierwszy raz od lat. Na pewno nie było obojętności. Artur Bartoszewicz z debaty na debatę coraz silniejszy – merytoryczny, konkretny, spokojny. W sondażach oddolnych notuje 10%, czasem więcej. Nie wygrywa, ale zdecydowanie zaskakuje skalą poparcia. Grzegorz Braun mówił jak zawsze twardo, ideowo. Wciąż wyrazisty, dla jednych nieakceptowalny, dla innych – jedyne mocne sumienie tej kampanii. W realnych sondażach społecznych notowany znacznie wyżej niż pokazują to oficjalne słupki. Sławomir Mentzen, mimo utraty impetu, nadal ma mocną pozycję. W internetowych ankietach, zwła...

"Co tam panie w polityce?"

  Drogi Czytelniku, Na krajowej i międzynarodowej scenie politycznej dzieje się teraz naprawdę sporo. Świat właśnie przyjął nowego papieża, co już samo w sobie jest wydarzeniem o globalnym znaczeniu, niosącym nadzieję na nowe otwarcie w Kościele i być może świeże spojrzenie na wiele trudnych tematów. Ale jeśli spojrzymy na nasze polskie podwórko, to tu kipi wręcz od emocji. Mamy do czynienia z prawdziwym politycznym thrillerem. Sprawa mieszkania Nawrockiego odbiła się szerokim echem w mediach, ale to, co najbardziej przykuwa moją uwagę, to postawa Sławomira Mentzena. Sławek Mentzen, choć bez wątpienia jest jednym z najciekawszych graczy na naszej scenie politycznej, zaczyna w moim odczuciu wpadać we własne sidła. Przypomnijmy sobie debatę z Ryszardem Petru — to właśnie tam Mentzen zderzył się z dobrze przygotowanym i spokojnym Petru, co nie tylko podniosło notowania samego Petru, ale wręcz utorowało mu drogę do Sejmu. Potem przyszedł konflikt z Szymonem Hołownią. Efekt? Sądowa ...

Kandydaci w wyborach prezydenckich 2025 - przedstawienie kandydatów + moja opinia o nich

Drogi Czytelniku, Za dwa tygodnie (licząc od daty publikacji tego wpisu) mamy wybory! Kandydatów pełna lista, programy wyborcze lecą z każdej strony, a głowa zaczyna od tego pękać. Postanowiłem więc zebrać to wszystko w jednym miejscu – krótko, konkretnie i po ludzku. Bez owijania w bawełnę, bez propagandy – po prostu: kto startuje, co proponuje i na co warto zwrócić uwagę. Ja swojego kandydata już mam, ale nie zamierzam Ci mówić, na kogo masz głosować – chcę tylko, żebyś miał(a) jasny obraz sytuacji. Lecimy! 👇 1️⃣ Artur Bartoszewicz (51 lata, niezależny, ekonomista, Warszawa) ➔ Kim jest? Doktor nauk ekonomicznych, ekspert ds. finansów publicznych i inwestycji. Debiutuje jako kandydat na prezydenta, przedstawiając się jako wizjoner i technokrata, promujący "narodowy awans". Jego kampania mocno akcentuje odbudowę siły państwa i rozwój gospodarczy w stylu wielkich projektów infrastrukturalnych. ➔ Program: Program Bartoszewicza opiera się na trzech filarach : potężnych inw...