Nie głosuję przeciw. Głosuję świadomie.
Drogi Czytelniku, przed nami druga tura wyborów prezydenckich. W pierwszej mówiłem jasno – idź i zagłosuj na kandydata, który jest Ci najbliższy światopoglądowo. Dzisiaj sprawa wygląda inaczej. Zostało dwóch. I choć wielu mówi: „zostało tylko zło i mniejsze zło” – ja patrzę na to inaczej. To już nie chodzi o nazwisko. Bo prezydent, jakkolwiek by się nie nazywał, i tak będzie wykonywał linię partii. Pytanie jest inne: w jakim kierunku ma pójść Polska? Czy chcemy Polski suwerennej – która sama decyduje o sobie, potrafi się postawić, bronić swojej konstytucji, prawa, własnych interesów? Czy chcemy Polski coraz mocniej zintegrowanej z Unią Europejską, która w zamian za dotacje i grzeczne poklepywanie po plecach, będzie wdrażała wszystko, co przyjdzie z Brukseli – niezależnie od tego, czy to dobre, czy złe? Dla mnie wybór jest jasny. Nie głosuję „na obywatelskiego kandydata”. Nie głosuję „przeciwko”. Nie głosuję „bo inni tak robią”. Głosuję, bo wierzę, że Polska potrzebuje dziś twardego krę...