Dwa lata zmarnowane. Polska, która miała być normalna, tonie w obłudzie
Drogi Czytelniku, minęły prawie dwa lata, odkąd Donald Tusk i jego koalicja przejęli władzę w Polsce. Dwa lata od tamtego symbolicznego, trzynastego grudnia, który miał być początkiem „nowej normalności”. Miał być powrót do demokracji, do Europy, do „europejskich wartości”, miało być przywrócenie praworządności, wolnych mediów, zaufania i stabilności. Miała wrócić Polska rozsądna, spokojna i poukładana. Ale zamiast nowego początku dostaliśmy starą rzeczywistość – tylko z nowymi twarzami. Bo przez te dwa lata rząd, który miał odbudować państwo, stał się jego najskuteczniejszym grabarzem. Zamiast planu na przyszłość dostaliśmy polityczny rewanż, zamiast reform – czystki, zamiast współpracy – arogancję. To nie był marsz w stronę nowoczesnej Polski, tylko powrót do przeszłości w wersji „deluxe” – z uśmiechami, ładnymi garniturami i medialną narracją, że teraz wszystko jest dobrze, bo „tamci już nie rządzą”. To jest właśnie największe oszustwo tej władzy – przekonanie ludzi, że wystarczyło ...