Początek
Drogi Czytelniku, Wiem, że polityka już męczy. Wiem, że większość ma jej dość, nawet jeśli idzie głosować. Bo dziś ludzie chodzą na wybory nie dlatego, że wierzyą — tylko dlatego, że mają dość strachu i gniewu. Ale może ten tekst trafi do kogoś, kto chce czegoś więcej niż tylko przywalić drugiej stronie. Do kogoś, kto chce ratować ten kraj, a nie tylko patrzeć, jak tonie w kolejnych sporach bez sensu. Nie chcę Cię przekonywać. Nie zamierzam zakładać partii, zbawiać Polski ani wchodzić w rolę lidera. Ale chcę Ci pokazać, że można myśleć inaczej. Nie krzyczeć, nie obrażać, nie dzielić. Po prostu — spojrzeć na to, co się dzieje, z dystansem i z głową. To jest początek czegoś większego. Dalej będzie i analiza tego, co się dzieje, i pokazanie, jak to mogłoby wyglądać inaczej. Bez partyjnego bełkotu. Bez fanatyzmu. Bez tanich haseł. Będę pisał, jak mogłoby być. Nie jak ma być. Nie jak będzie. Po prostu — jak mogłoby . Bo może Polska nie musi wybierać między Berlinem, Waszyngtonem i Moskwą. M...